Sztuka integracji, czyli praktyka asymilacji

30 stycznia, 2024 - autor: PaulinaLucyna

Towarzysząc ludziom w twórczym procesie odkrywania i oswajania energii archetypowych – na sesjach astrologii oraz tarota – często spotykam się z pytaniem: Czym właściwie jest integracja procesu? Zintegruj, czyli co? Jak to się robi? Odpowiedź, że intuicyjnie nie wystarcza – ani mnie samej, ani osobom które, pytają. Zwłaszcza, kiedy podkreślam, że zobaczenie czy zrozumienie jakiegoś aspektu to najczęściej za mało…

Perspektywa umysłu to za mało. Do pełni integracji potrzebujemy też określone energie oraz jakości przyjąć do ciała – ucieleśnić i uosobić oraz znaleźć swój własny, najlepiej twórczy, sposób ich ekspresji.  Ucieleśnić, czyli co dokładnie? – pytają mnie wspomniane osoby i ja również pytam.

INTEGRACJA, CZYLI…?

Z pytaniem o integrację jestem od kilku miesięcy i obserwuję, jak na mocy intencji oraz synchroniczności, zaczynają się pojawiać odpowiedzi oraz teorie, będące uzupełnieniem moich osobistych eksperymentów z tematem integracji, m.in. książka „Ścieżka najmniejszego oporu”.

Jej autor – Robert Fritz – pisząc o trzech etapach kreatywności, dla określenia jednego z nich,  posługuje się wymiennie słowami: asymilacja, ucieleśnienie oraz uosobienie. Określenie: „integracja” w cenny sposób uzupełnia ten ciąg. Zwłaszcza w kontekście procesu twórczego, dla którego asymilacja jest etapem centralnym, wysoce zindywidualizowanym i kluczowym.

PROCES TWÓRCZY

Cytuję tutaj tę książkę, ponieważ jej treść w ciekawy sposób łączy myślenie o kreatywności ze strukturalnym podejściem zorientowanym na proces. Fritz dzieli proces twórczy na trzy etapy: kiełkowanie-asymilacja-zakończenie i podkreśla, że asymilacja – będąc tym, co się zadziewa pośrodku – trwa najdłużej. Asymilacja to proces, który buduje. To budowanie trwa przez pewien czas. Dlatego w asymilacji zmiana nie jest natychmiastowa, a raczej rozwojowa – podkreśla autor.

Chcąc zbudować analogię do tego, czego klienci doświadczają na sesjach – kiełkowaniem będzie pojawienie się obrazu archetypowego oraz towarzyszących mu słów; asymilacją będzie nasza rozmowa wraz z sugestią dalszej integracji; zakończeniem zaś moment „aha”, że już to rozumiem, czuję, mam, uosabiam. W moim rozumieniu asymilacja oraz integracja to synonimy.

ASYMILACJA WIEDZY

Integracja. Asymilacja. Ucieleśnienie. Uosobienie. Jak również transmutacja wiedzy w mądrość – wszystkie te określenie dotyczą tego samego procesu. A słowo „proces” odnieść można zarówno do tego, co dzieje się na terapii czy w coachingu, jak i do wewnętrznej dynamiki kreatywności.

Wchłaniasz i przyswajasz wiedzę, aż stanie się automatyczną umiejętnością. Asymilacja wykracza poza zwykłe uczenie się, ponieważ w asymilacji ucieleśniasz naukę w sobie – pisze Fritz.

Ucieleśnić znaczy tutaj: wziąć do siebie; przyswoić albo oswoić te treści. Nie raz, lecz do skutku – do wewnętrznego poczucia, że odczuwam określoną jakość czy energię na poziomie ciała; że się z nią utożsamiam i mogę ją swobodnie wyrażać i przetwarzać – np. malując albo tańcząc.

DWA PRZYKŁADY TWÓRCZEJ INTEGRACJI PROCESU

Potraktowanie abstrakcyjnego pojęcia albo obrazu archetypowego jako zadania z obszaru sztuki przyspiesza i uprzyjemnia proces integracji ich treści. Na sesjach dzielę się sposobami i zadaniami, które mam osobiście przećwiczone i które u mnie działają – takie jak taniec i rękodzieło.

Jedną z moich ulubionych praktyk wspierających proces integracji jest „taniec z metaforą” – mogę sobie wytańczyć głębsze połączenie z intuicją albo przez taniec obserwować wewnętrzną relację między energią kobiecą i męską w sobie. Tańcząc wprawiam te energie w ruch, uruchamiam też świadomość i pamięć ciała oraz czucie. Integracja zadziewa się etapowo lub skokowo – stopy spontanicznie prowadzą mnie tam, gdzie uwewnętrzniona metafora spotyka się z akceptacją i zrozumieniem. Dzięki czemu wiedza przestaje kłębić się jedynie w głowie a pytania zamieniają się w odpowiedzi.

Podobną dynamikę obserwuję w malarstwie albo podczas tworzenia kolażu z wycinków gazet (tzw. mapy marzeń) – wizualizacja energii archetypowych, próba znalezienia dla nich reprezentacji w obrazie albo przyjaznego kontekstu (np. krajobrazu) sprawia, że temat przestaje być teorią a staje się praktyką. A praktykowana wiedza staje się praktyczna, namacalna, zmysłowa. Wizja staje się rzeczywistością, a słowo – ciałem.

Kiedy zaczynasz asymilować swoją wizję, wewnętrzna część procesu twórczego tworzy wewnętrzne przesunięcia, wyrównania, połączenia i relacje. Cała twoja istota staje się procesem skupienia – wyjaśnia Fritz. Wspomniane przez niego skupienie umożliwia głębsze przyjęcie integrowanych tematów. Daje też poczucie kierunku oraz progresu asymilacji. Bardzo lubię ten stan.

INTERNALIZACJA CZYLI UWEWNĘTRZNIENIE

Pojęciem uzupełniającym rozumienie integracji jest również internalizacja, czyli uwewnętrznienie. To, co uosabiasz, przemawia głośniej niż twoje zachowanie, tak jak czyny mówią głośniej niż słowa. Co więcej, asymilujesz to, co uosabiasz. Internalizując to, co zaczynasz ucieleśniać, inicjujesz wewnętrzny rozwój, który jest zgodny z tym, co ucieleśniasz. Wszystkie aspekty twojej świadomości dopasowują się do tego, co uosabiasz – podkreśla Fritz.

Parafrazując jego słowa – energia podąża za uwagą, a zmiana rozpoczyna się na poziomie tożsamości. Dlatego przyjęcie nowej postawy, wartości, jakości czy perspektywy prowadzi do zmian w zachowaniu i ekspresji. A potem ta zmiana we mnie spotyka się ze zmianą w świecie. I zaczynam mieć dobry kontakt z tym, co właśnie uwewnętrzniłam.

UCIELEŚNIANIE ENERGII METAFORY

Weź do ciała. Pobądź sobie z tym obrazem i słowami. Popatrz. Posłuchaj. Porusz to w sobie i daj się poruszyć. Posmakuj. Pomedytuj. Słów dla opisania integracji jest wiele. Sztuką jest natomiast znaleźć te właściwe albo stworzyć własne – takie, które trafiają w punkt. Dlatego lubię podkreślać, że integracja jest procesem intuicyjnym oraz stopniowym – co niejednokrotnie powtarza Robert Fritz:

Opanowanie procesu kreowania życia poprzez postawę twórczą nie jest natychmiastową przemianą, ponieważ nieodłączną częścią procesu twórczego jest asymilacja, która może nastąpić tylko wtedy, gdy trwa odpowiednio długo.

CYKLICZNOŚĆ I OSOBISTY RYTM ASYMILACJI

Asymilacja jest procesem cyklicznym, a jej rytm to osobista kwestia. Można ją wspierać, poprzez uwagę i zaangażowanie oraz „otwartość na proces”, ale nie sposób jej przyspieszyć czy szczegółowo zaplanować. Za każdym razem jest inna. I dlatego tak trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czym tak w ogóle jest integracja. Warto natomiast snuć refleksję, czym jest na teraz dla mnie.

Są chwile, kiedy wszystko składa się w całość, i takie, kiedy wszystko się rozpada. To proces organiczny. Próbując nienaturalnych manipulacji procesami organicznymi, nie tylko poniesiesz porażkę, ale staniesz się niewrażliwy na organiczną naturę życia. Nie poznasz ruchu cyklu. Nie będziesz wiedział, jaki jest etap i na co jest teraz czas.

Jeśli  czujesz, że to czas na integrację – to pośród wielu przykładów i określeń, którymi się tutaj dzielę znajdziesz punkt wyjścia do wydeptania własnej ścieżki w głąb tematu. I może to będzie ścieżka najmniejszego oporu? Możesz taką wybrać, bo wybór jest Twój.